Już w bardzo dawnych czasach siedem rodzajów czarodziejstwa, wymyślono.
Białą magię, czarną magię, nekromancję, astrologię (dywinacją wtedy, zwaną), sztukę przepowiadania i alchemię.
Natomiast siódmym rodzajem czarostwa
(o którym nikt do tej pory nie pisał, bo nikt
- z wyjątkiem mnie - go nie rozpoznał )
jest gendu.
Od: gen, genealogia, duch, dusza.
Gendu to przyczyna zła wszelakiego,
jakie we Wszechświecie istnieje.
Zacznę od nieba (bo to się naukom wielu przysłuży),
a wygląda to tak.
"Niebiańskie" gendu,
to dusze, nie: duchy i one bezpośredni kontakt
ze środkiem ( wnętrzem ) Nieba mają.
Ich zadaniem jest planet, trajektorii
i wszystkiego co w niebie "żyje"
i po niebie się porusza
zawiadywanie.
Sterowane są z Nieba wnętrza,
w którym niebiańska wieża kontrolna się znajduje
i z której inne dusze wszystko,
co się w Kosmosie dzieje
- na swoich monitorach - widzą,
dzięki czemu ani do międzyplanetarnych kolizji,
ani innych "tragedii" ,
takich jak: zderzenie się, rozpad śmieci
czy szczątków planet
nie dochodzi.
Te niebiańskie gendu
nie są "wyżej" czy "niżej" w niebiańskiej hierarchii.
One po prostu
- tak, jak i dusze w niższych nieba warstwach działające
- są "pracownicami"
( dusze, więc one ,
chociaż za ziemskiego życia
płci różnej były),
którym - w razie zagrożeń wykrycia -
obowiązek ostrzegania powierzono.
Zadania te "pracownicom" bogowie
- planet opiekunowie - przydzielają.
Natomiast dusze
( "pracownice" zagrożenia eliminujące )
menadżerowie niebiańskiej wieży kontrolnej wybierają.
Niebiańskie gendu nie muszą mieć bezpośredniego,
"fizycznego" z wieżą kontaktu,
bo za pomocą sygnałów
- w "czipach pracownic"
- i niebiańskiej wieży kontrolnej
się znajdujących -
się porozumiewają.
Menadżerowie
- zanim jeszcze na ich niebiańskich monitorach -
zagrożenie jakieś się pojawi,
już je wyczuwają i - mniej więcej - wiedzą,
jaki rodzaj ratowniczej akcji zastosować.
I wtedy
- zanim cokolwiek Kosmosowi zagrażać poważnie zacznie
- polecenia duszom z prędkością światła wysyłają.
A, że gendu zdolność teleportacji posiadają,
to przemieszczanie się
żadnym problemem dla nich nie jest.
Jeśli więc dusz do ratowniczej akcji
w danym miejscu i czasie jest za mało,
to wystarczy, że menadżer inne dusze
( z innych miejsc ) "skrzyknie"
i już dodatkowe dusze
w zagrożonym miejscu się pojawiają i
sytuację opanowują.
Beata Łomnicka – scenarzystka, autorka Internet Noweli Dzieci Kosmosu; założycielka portalu
e-Moc